Dzień dobry, od około pół roku jestem emerytem i staram się ten czas wykorzystywać najlepiej jak mogę. W końcu mogę skupić się wyłącznie na sobie oraz mojej wielkiej pasji, jaką jest renowacja mebli. Aktualnie eksperymentuję z elementami z żywicy epoksydowej i polecam to zajęcie każdemu kto chce się wyciszyć i zrobić coś niepowtarzalnego. Ale do rzeczy. W dotychczasowej pracy spoczywała na mnie duża odpowiedzialność, nie brakowało mi stresów. Stąd miałem problemy ze snem i moje ogólne samopoczucie nie było najlepsze. Na emeryturę czekałem jak na zbawienie, wierzyłem, że przejście na nią będzie miało na mnie zbawienny wpływ. Niestety rzeczywistość jest nieco inna i pomimo przynajmniej 8 godzin nieprzerwanego snu, który jest tak polecany, całe dnie jestem zmęczony, brakuje mi energii. Jaka może być tego przyczyna? Czy powinienem poradzić się lekarza?
Krzysztof (66)
Panie Krzysztofie, musi Pan wiedzieć, że problem, który Pan opisuje, wcale nie należy do rzadkości i dotyczy niemal połowy dorosłych ludzi. Zdecydowana większość z nas sądzi, że ilość snu w nocy ma bezpośredni związek z tym, jak będziemy się czuć następnego dnia. W pewnym sensie tak jest, w końcu po 2-3 godzinach snu może być ciężko z prawidłowym funkcjonowaniem i dobrym samopoczuciem. Jednak tak naprawdę na naszą energię ma wpływ zdecydowanie więcej czynników niż tylko przespana noc.
Nie bez znaczenia jest to, jak zaczynamy dzień, a konkretnie to, co zjemy na śniadanie. Tutaj najlepiej sprawdzą się produkty o wysokiej zawartości białka (takie, jak tosty, jogurt, omlet czy jajecznica), które dostarczą energii w pierwszej części dnia i pomogą ją ustabilizować. To pierwszy krok do dobrego samopoczucia. Zdecydowanie należy unikać wszelkich słodkości z samego rana, ponieważ te zapewnią nam jedynie gwałtowny wzrost cukru i równie szybki jego spadek, a co za tym idzie, pozorny przypływ energii, która opuści nas bardzo szybko. W rezultacie będziemy czuć się jeszcze bardziej zmęczeni.
Kolejną kwestią jest aktywność fizyczna w ciągu dnia. Siedzący tryb życia będzie miał destrukcyjny wpływ na samopoczucie nawet najzdrowszej osoby i wtedy nawet te książkowe osiem godzin snu niewiele zmieni. Brak ruchu sprawia, że nasz organizm przestaje produkować lipazę, czyli enzym pobierający energię z tkanki tłuszczowej i w ten sposób zamyka się źródło stałego dopływu energii. Nie chodzi o to, żeby wieczorem albo z rana przeprowadzić forsowny trening, ale znaleźć złoty środek i prowadzić w miarę możliwości aktywny cały dzień. Warto w tym celu zrezygnować czasem z samochodu i wybrać zamiast tego spacer na świeżym powietrzu.
Dużym obciążeniem dla organizmu jest stres, nawet ten podświadomy, z którego możemy nie zdawać sobie sprawy. Ciągłe utrzymywanie się w takim „stanie gotowości” nie tylko będzie za sobą niosło problemy ze snem, zmęczenie i obniżone samopoczucie, ale też inne problemy zdrowotne. Wspominał Pan o stresującej pracy i wyczekiwaniu na emeryturę, aby odciąć się od zawodowych zmartwień. Niestety często nasze oczekiwania i rzeczywistość mijają się, a plany nie są tak proste do zrealizowania jak nam się wydaje. Być może utrzymujący się przez lata przewlekły stres zostawił w Panu swój ślad i choć może się zdawać, że teraz wszystko jest inaczej, gdzieś głęboko w podświadomości została dawna nuta niepokoju. Poza tym obecna sytuacja pandemiczna i mnogość komunikatów, które docierają do nas z mediów, nie sprzyjają dobremu samopoczuciu. Pół roku to stosunkowo niedługi czas na całkowite ukojenie skołatanych nerwów i to właśnie to może być powodem pańskiego zmęczenia. Niemniej jednak dobrym pomysłem jest konsultacja z lekarzem, który pomoże ustalić, w czym leży problem.