Pisanie listów jeszcze kilka dekad temu było prawdziwą sztuką i rytuałem. Siadało się przy stole, brało papeterię, pióro lub długopis i przelewało na papier swoje myśli. Każde słowo było przemyślane, a w liście kryły się emocje, które często trudno byłoby wypowiedzieć na głos.
Listy pachniały atramentem, papierem, czasem perfumami. Zdarzało się, że w kopercie znajdowały się suszone kwiatki, zdjęcie albo znaczek z egzotycznego kraju. Dzięki temu taki list był czymś więcej niż wiadomością – był pamiątką i kawałkiem serca nadawcy.
Na odpowiedź trzeba było czekać długo – tydzień, dwa, a czasem nawet miesiąc. Jednak kiedy listonosz wrzucał kopertę do skrzynki, serce biło szybciej. Otwieranie listu i czytanie go po kilka razy z rzędu było prawdziwą radością i źródłem wzruszeń.
Dziś komunikacja wygląda zupełnie inaczej. Zamiast papeterii i pióra mamy SMS-y, e-maile, czaty w telefonie czy komputerze. Krótkie wiadomości docierają do nas w sekundę. Są szybkie, wygodne i praktyczne, ale często pozbawione charakteru dawnych listów. SMS czy wiadomość e-mail rzadko stają się pamiątką, nie mają zapachu atramentu, dotyku papieru ani uroku odręcznego pisma.
Technologia daje ogromną wygodę i natychmiastowość, ale zabiera jednocześnie część magii, jaka towarzyszyła dawnemu pisaniu listów.