Będąc wczoraj na spacerze z wnuczkiem, spotkałam sąsiadkę – panią Marię. Wracała z zakupów, między innymi z apteki. Żartujemy, że to jej ulubiony sklep, ponieważ za każdym razem zostawia tam niemałą kwotę. Tak było i tym razem. Maria miała torbę wyładowaną po brzegi opakowaniami suplementów. Czasem mam wrażenie, że jest od nich uzależniona i zażywa wszystko co pojawia się na rynku. Czy suplementy naprawdę są tak potrzebne i skuteczne, jak mówią nam reklamy? A przede wszystkim, czy ich stosowanie jest zupełnie bezpieczne?
Barbara (58)
Obecnie jesteśmy zasypywani, niemal z każdej strony, reklamami suplementów diety. Wiele osób daje się „złapać” na zawarte w nich hasła, obiecujące szybką poprawę samopoczucia po zażyciu małej pastylki. Niestety rzeczywistość nie jest tak wspaniała jak kolorowy świat reklam a mimo to Polacy przodują w kwestii zakupu suplementów diety.
Przede wszystkim, telewizyjny spot, nawet wyglądający najbardziej profesjonalnie, nie zastąpi kontaktu z lekarzem. Niejednokrotnie utożsamiamy się z aktorami, wymieniającymi „nasze” dolegliwości i wierzymy, że „skoro im pomaga, to i mi pomoże”. Tyle że te same objawy mogą mieć różne przyczyny, nie zawsze wynikające z braku jakiegoś składnika w organizmie. Ale to może stwierdzić, po wykonanych badaniach, tylko lekarz.
Kolejnym problemem na rynku suplementów są deficyty ich składników. Wg badań Narodowego Instytutu Leków, jedna czwarta produktów tego typu ma skład niezgodny z deklaracją producenta. Zwróćmy uwagę na język używany w reklamie. Dość powszechny jest zwrot „Składniki naszego preparatu działają na…”. Składniki owszem, ale w odpowiednio dużej dawce, której w takim specyfiku zapewne nie znajdziemy. Nie dajmy się nabrać na takie tanie chwyty marketingowe i konsultujmy każdy zakup z farmaceutą, który oceni zawartość dobroczynnych substancji w suplemencie. W przeciwnym wypadku możemy wydać niemałe pieniądze na nic nie warte pastylki.
Powszechnie panuje przekonanie, że suplementy są zupełnie nieszkodliwe, przecież nie są na receptę. Należy jednak pamiętać, że składniki w nich zawarte, mogą wchodzić w interakcje z innymi, przyjmowanymi aktualnie lekami. Poza tym, nawet z pozoru niegroźne witaminy można przedawkować.
Jedno jest pewne, najlepsza suplementacja to ta naturalna. Nawet najdroższe tabletki nie zastąpią zdrowej, zbilansowanej diety.